1 września jedna z warszawskich agencji reklamowych poinformowała na swoim profilu, że zgłosiła się do nich Żabka. Agencja miała wesprzeć firmę swoim doświadczeniem i umiejętnościami w dotarciu do jednej z najtrudniejszych i najważniejszych współcześnie grupy konsumentów - generacji Z.
Tego samego dnia na instagramowym profilu agencji pojawiły się pierwsze grafiki, będące zapowiedzią nowego sposobu komunikacji Żabki. Estetyka całości silnie nawiązywała do lat 00’ oraz memów. Śmieszne rysunki z Painta, absurdalne fonty z Worda, pierwsze retusze w Photoshopie oraz żarówiaste gradienty. Dodając do tego śmieszne teksty i kultowe cytaty zaczerpnięte z życia codziennego młodzieży, agencja trafiła w dziesiątkę.
Start był dobry…
Z początku wszystko szło zgodnie z planem. Nowa forma komunikacji przyjęła się dobrze, a legendarne zdjęcie napisu „Jakie sosiwo wariacie?” trafiło na instagramową relację profilu Make Life Harder, która jest jedną z najważniejszych socialowych „nagród”. Jednak tak jak to bywa w internecie, narracja zmieniła się z zabawnej na krytyczną. Zaczęły pojawiać się pierwsze komentarze podające, że pomysł agencji jest najzwyczajniej ukradziony i słaby. Największym ciosem marketingowym był wyżej wspomniany profil Make Life Harder, który sam zwrócił na to uwagę.
Pomysł, którym „zainspirowała się” delikatnie mówiąc, agencja należał do Violi, kasjerki jednej z tysięcy Żabek. Działała ona pod pseudonimem frogshoposting jako kasjerka-influencerka promując w zabawny i pozytywny sposób pracę w Żabce jak i sam sklep. Należy tu podkreślić, że działała ona samodzielnie, darmowo, bez jakiejkolwiek współpracy lub pomocy ze strony Żabki.
… koniec już nie za bardzo
Każdy już domyślał się jak taka sytuacja może się zakończyć, ale Żabka zaskoczyła wszystkich. Po raz drugi. Po fali krytyki i negatywnych komentarzy ze strony wiernych fanów Violi i jej działań, sama kasjerka-influencerka nie otrzymała nawet w najmniejszym stopniu propozycji jakiejkolwiek współpracy. Zamiast zatrudnić osobę, która już podbiła serca setek tysięcy obserwujących, Żabka postawiła na dalsze „inspirowanie się” jej działalnością. Takiej marketingowej i PRowej porażki internet nie zapomina.